Mirella i Marcin Kępczyńscy: Dom jest dziełem życia, a nie dziełem chwilowego zachwytu trendem w projektowaniu – Wywiad z Parą!

O inspirujących wakacjach w Toskanii przed sezonem oraz o pełni sezonu w branży budowlanej. O trendach wnętrzarskich oraz architektonicznym DNA regionów, w których mieszkamy. O gościnności w Małopolsce, domowym ognisku i nieustannym byciu razem w projekcie życia – o tym wszystkim rozmawiamy z Mirellą i Marcinem Kępczyńskimi, ambasadorami konkursu „Okna w Parze z Projektem Wnętrz”.

Sezon wakacyjny w pełni – znaleźliście już czas na odpoczynek czy też urlop po wytężonej pracy dopiero przed Wami?

Marcin: Sezon wakacyjny w pełni, ale nie w branży budowlanej. U nas każde wakacje to ciągłe balansowanie pomiędzy czasem dla dzieci, a czasem pracy. Niestety wszyscy od lat chcą robić remonty w czasie wakacji, więc my jesteśmy w szczycie sezonu. Dzieci na całe szczęście są coraz starsze, więc jakoś sobie organizują czas. Natomiast my jesteśmy w niekończącym się niedoczasie. Ten stan potrwa z grubsza do końca września, potem troszkę się uspokoi.

Mirella: Lubimy jeździć na wakacje tuż przed sezonem, kiedy wszystko jest już prawie gotowe, ale jeszcze nie zepsute po sezonie. W tym roku udało nam się wyrwać do Toskanii. Odwiedziliśmy znajomych, którzy wybrali drogę, która nas również bardzo kusi… Otóż rzucili wszystko i wyjechali prowadzić agroturystykę w Toskanii. To był wspaniały czas z rodziną i ze znajomymi. Każda zmiana otoczenia otwiera nam w głowach nowe możliwości, zaczynamy widzieć świat inaczej. To pobudza kreatywność i daje siłę. Od wielu lat jeździmy na targi wnętrzarskie - Salone del Mobile w Mediolanie. Zawsze te wyjazdy nas uskrzydlają. Niestety edycja 2020 i 2021 została odwołana, więc jak tylko pojawiła się możliwość wyjazdu do Toskanii, od razu się zgodziliśmy. Nawet taki kontakt ze światową kolebką designu, potrafi nastroić na cały rok. Oczywiście odwiedziliśmy Florencję, gdzie designem wprost się oddycha.

Wracacie bogatsi o inspiracje – co szczególnie urzekło Was w Toskanii i co może mieć wpływ na Wasze kolejne projekty?

Mirella: Toskania to po prostu „dolce vita”. To kwintesencja tego co kochamy we Włoszech – kawa, wino, jedzenie, natura, sztuka. Tam jest po prostu przepięknie. Tak jak wspomnieliśmy Włochy to dla nas najczęściej 90% biznesu i 10% odpoczynku, tym razem było odwrotnie. To był nasz pierwszy, ale na pewno nie ostatni raz w Toskanii.

Marcin: Urzekło nas przestrzeganie porządku w architekturze. Niby każdy robi co chce, ale wszystko utrzymane jest w tym samym klimacie. Nie ma sytuacji gdzie na odcinku 100 metrów w zabudowie mamy dach czerwony, brązowy, niebieski, okna białe, czarne i brązowe, drewniane, aluminiowe i PVC. Tam każdy rozumie, że domy projektuje się dla siebie, ale na zewnątrz również dla innych. Ludzie szanują swoje poczucie estetyki i nie robią innym krzywdy swoim bezguściem :-) Nie trzeba mieć własnego poczucia wyobraźni, trzeba po prostu zaprojektować dom w oparciu o tradycyjne technologie i poszanowanie kolorystyki regionu. Te same kolory dachów, te same kolory domów, drobne kamienie wysypane przed domami, cyprysy, winorośla, gaje oliwne. Toskania to region rolniczy i bardzo byśmy sobie życzyli, żeby nasze regiony rolnicze wyglądały podobnie.

Mirella: Mamy w Polsce piękne krajobrazy, w które powinny się wpisywać nasze tradycyjne piękne domy. Domy charakterystyczne dla każdego regionu. My mieszkamy na Warmii, są tutaj miejsca, w których jeszcze nie udało się zepsuć tradycyjnej zabudowy. Władze lokalne powinny dbać o to, aby nie zgubić architektonicznego DNA regionów, w których mieszkamy. To z pewnością będzie wpływało na nasze projekty, będziemy próbowali wszystkich zarażać dumą z lokalnej tradycyjnej architektury. Dzięki temu będziemy mieli szansę mieszkać w pięknych okolicach. Są architekci, którzy specjalizują się w architekturze regionalnej. Potrafią pięknie wyciągnąć piękno z tradycji, a jednocześnie nadać indywidualnego charakteru projektowanym obiektom. Warto ich odnaleźć i z nimi współpracować. My z chęcią zajmiemy się wnętrzami tych pięknych domów.

Jakie macie plany na najbliższe miesiące – projekty, program w telewizji, kanał na YouTube?

Marcin: Najbliższe miesiące to ciężka praca. Mamy otwarte 3 projekty w fazie realizacji – zaprojektowaliśmy, a teraz wykonujemy remont dla jednego z czołowych polskich siatkarzy – Kuby Kochanowskiego. Kuba na co dzień mieszka w Rzeszowie, ale pochodzi z Mazur i sentymentalnie zainwestował w piękne mieszkania we wspaniałej okolicy. Do końca remontu będziemy publikować na naszym kanale krótkie filmiki, w których opowiemy o naszej pracy, pokażemy różnice pomiędzy koncepcyjną i kreatywną pracą Mirelli i moją ciężką pracą na ugorze :-) Opowiemy też o różnych ciekawostkach, niespodziankach, zaskoczeniach, które pojawiają się podczas wykańczania mieszkania w stanie deweloperskim.

Mirella: Oprócz tego w finalną fazę wykończenia wchodzi bardzo znana kawiarnia w Olsztynie, którą projektowaliśmy. Tu też będziemy relacjonować postępy. W kawiarni będzie również palarnia kawy, sporo mebli z naszego sklepu i jeszcze więcej mebli, które my produkujemy w naszym warsztacie wspólnie ze stolarzami i tapicerami. Wszystkiego na pewno nie damy rady pokazać, ale będziemy chcieli zabrać Was trochę do naszego świata.

Marcin: Korzystając z otwartych atrakcji pojedziemy jeszcze na pewno z dziećmi na południe Polski. Tam też trochę podładujemy baterie, bo wiemy, że czeka nas projektowanie przepięknych wnętrz. Wnętrz, które powstaną specjalnie dla Was. Nie możemy się doczekać, aby Was poznać, aby posłuchać o Waszych potrzebach, popodziwiać Wasze domy, które pewnie właśnie powstają. To będzie kolejna okazja, aby odwiedzić region Polski, który bardzo lubimy i zawodowo jakoś zawsze był on nam po drodze.

Jesteście bardzo aktywnymi ludźmi – co sprawiło, że zechcieliście wziąć udział w projekcie firmy PAGEN?

Mirella: Kiedy zadzwonił do nas Jacek Wach z firmy PAGEN, w trakcie rozmowy weszliśmy na stronę www.pagen.pl i pierwsze co rzuciło się nam w oczy to komunikacja oparta na haśle – „Dom Dziełem Życia”. Zanim Jacek doszedł do momentu opowiadania o wartościach marki, wiedzieliśmy, że chcemy razem zrealizować ten projekt. Posłuchaliśmy historii o tym jak firma angażuje się w pomoc potrzebującym, jak jest rodzinna. Dowiedzieliśmy się też, że Jacek podobnie jak my ma 3 dzieci, a właściciel firmy to fajny rodzinny człowiek, który mieszka w bliskiej odległości miejscowości Okocim, w której Marcin rozpoczynał swoją karierę zawodową i już wiedzieliśmy, że jesteśmy sobie przeznaczeni. Reszta to już tylko szczegóły.

Marcin: Mirella zajmuje się projektowaniem wnętrz od 14 lat, każdy projekt, który wykonaliśmy jest uosobieniem hasła firmy – „Dom Dziełem Życia”. Zawsze kiedy projektujemy wnętrza dość dobrze poznajemy się z inwestorami. Wiemy sporo o ich poglądach, o ich wartościach, o tym co lubią, gdzie byli, co robią i co piją :-) Wiemy jak ważna jest dla nich rodzina, dzieci, harmonia w domu, relacje pomiędzy członkami rodziny.

Mirella: Dom jest dziełem życia, my jesteśmy po to, aby pomóc to dzieło wykonać najlepiej jak to możliwe. Domy, które projektujemy nie mają być dziełem naszego życia, mają być dziełem życia jego mieszkańców. My mamy tylko pomóc odnaleźć dokładnie takie wnętrze jakiego potrzebują i jakie będzie najlepiej sprzyjało w tworzeniu atmosfery jakiej oczekują mieszkańcy. Nie jesteśmy po to, aby udowodnić swoją świetność jako projektantów i pokazać jakie mamy odjechane pomysły. Wnętrza, które projektujemy nie są naszymi pomnikami, ale odpowiedzią na to co usłyszeliśmy od inwestorów.

Mirella i Marcin Kępczyńscy PAGEN

Nie jest to Wasza pierwsza wizyta w Małopolsce – dlaczego lubicie wracać w nasze strony?

Marcin: Małopolska to jeden z czterech regionów, gdzie czujemy się jak w domu. Warmia – wiadomo, teraz tu mieszkamy, stąd pochodzimy. Warszawa - Mokotów – mieszkaliśmy na nim ponad 20 lat, prawie całe nasze życie zawodowe, jesteśmy tu co tydzień lub dwa. Poznań i okolice – to miasto, do którego chętnie wracamy, skradło nasze serca. Małopolska – miejsce, gdzie odpoczywamy, lubimy widok wzniesień, gór, przestrzeń, przywiązanie do rodziny i tradycji jest tu szczególnie wartościowe. To nam zawsze bardzo odpowiadało.

Mirella: Po przyjeździe do Brzeska pierwsze kroki skierowaliśmy pod bramę Browaru Okocim, gdzie Marcin zaczynał swoją pracę zawodową. Potem na stadion Okocimskiego Klubu Sportowego, który pomagał reaktywować po przerwie. Kiedy z hotelu jechaliśmy na miejsce nagrań filmu reklamowego specjalnie wybraliśmy drogę naokoło, żeby jeszcze trochę pooddychać małopolską, pięknymi krajobrazami i wspomnieniami.

Marcin: Małopolska to wspaniali ludzie, którzy zawsze pomagają nam zrozumieć co jest w życiu ważne. Jest pełne mądrości pokoleniowej, która nie wyparowała po wojnie. Ciągle tam jest i ciągle sprawia nam dużą przyjemność przebywanie w tym regionie. Tym chętniej przyjedziemy jesienią, żeby spotkać się ze zwycięzcami konkursu zorganizowanego przez firmę PAGEN. I nie ukrywamy, że trochę liczymy na dalszą współpracę :-)

Czego mogą spodziewać się laureaci naszego Konkursu lub czego mogą się obawiać?

Mirella: Laureaci mogą się spodziewać, że nie pozbędą się nas łatwo. Będziemy z nimi współpracować przez co najmniej kilka tygodni, a ślad po sobie zostawimy w ich domach jeszcze na długi czas. Być może na zawsze :-)

W każdy projekt wkładacie ogromne serce – jak będzie przebiegał proces projektowania we współpracy z laureatami konkursu?

Mirella: W każdym projekcie zostawiamy cząstkę siebie, szukamy części wspólnych, które łączą nas z przyszłymi mieszkańcami. Zazwyczaj czas projektowania przez nas wnętrz jest okazją do bliższego poznania się z osobami, z którymi pracujemy. Mamy dość dużą łatwość w łamaniu lodów i często nasze relacje zawodowe przekładają się na dobre relacje prywatne nawet po zakończeniu projektu. Pracujemy w taki sposób, że najpierw rozmawiamy z rodziną, dla której projektujemy wnętrze. Chcemy ich lepiej poznać, zrozumieć czym się kierują i co będzie ważne dla nich w projektowanej przestrzeni.

Drugi etap to przygotowanie układów funkcjonalnych i mood boardów. Po pierwszym spotkaniu przygotowujemy propozycję różnych kierunków rozwoju projektu. Kiedy wspólnie uzgodnimy, że zaprezentowane założenia są zgodne z oczekiwaniami, to wtedy przygotowujemy klasyczny projekt wnętrz z wizualizacjami. W wizualizacjach korzystamy z rzeczywistych produktów, które proponujemy wykorzystać we wnętrzu. Nie kierujemy się jakimiś modelami, których później trzeba szukać i zastanawiać się co to jest i co autor miał na myśli. Kiedy wizualizacje spełniają oczekiwania inwestorów, to przygotowujemy kosztorys, m.in. z dokładnymi linkami do sklepów internetowych z produktami, które będzie można w prosty sposób zamówić. Po zamknięciu kosztorysu robimy dokładne rysunki dla ekip budowlanych – w tym projekty rozmieszczenia punktów elektrycznych i hydraulicznych. Ekipa po wejściu na budowę  z naszym projektem nie ma raczej pytań. Natomiast gdyby jednak pojawiły się jakieś wątpliwości ze strony ekipy, to jesteśmy zawsze do dyspozycji.

Marcin: Generalnie jesteśmy po to, aby cały proces projektowania przebiegał możliwie bezboleśnie. Kiedy jesteśmy na swoim terenie czyli w Warszawie lub na Warmii i Mazurach, oferujemy również usługi naszej ekipy wykończeniowej, stolarza i sklepu internetowego z meblami i innymi materiałami do wykończenia wnętrza. Jednak przy tej odległości będzie to znacznie utrudnione. Natomiast spróbujemy znaleźć na to jakieś rozwiązanie jeśli takie będzie oczekiwanie inwestorów.

Mirella i Marcin Kępczyńscy PAGEN

Na jakie trendy wnętrzarskie stawiacie osobiście, a czego najczęściej wymagają od Was Klienci – co jest najpowszechniejszym trendem ostatniego sezonu w waszych realizacjach?

Mirella: Niestety polskie projekty wnętrz są raczej krok lub dwa za przodownikami designu. Kiedy my mówiliśmy o kolorach i stylu boho, które królowały na salonach we Włoszech, w Polsce wszyscy malowali ściany na szaro, biało lub beżowo i mówili, że minimalizm zawsze się obroni. Teraz gdy na arenę wkracza art deco, Polscy „mainstreamowi dizajnerzy” mówią o boho. Ciągle krok z tyłu. W tej chwili modne jest kolorowe lastryko i czerwona terakota. Czy Polacy są gotowi na ten styl? Chyba jeszcze nie. Dla większości osób to jeszcze trochę „dziadkowe”. Z doświadczenia wiemy, że minie jeszcze półtora roku lub dwa lata zanim art deco ponownie zawita do polskich projektów. Co będzie kolejne? Przypuszczamy, że w Polsce jeszcze porządzi boho i farmhouse, a na świecie będziemy obserwować powrót do natury – dużo surowego drewna, naturalizmu w stosowanych materiałach. A potem, kiedy już wszyscy nacieszą oczy szaleństwami art deco, będziemy obserwować powrót do minimalizmu. Tak to już jest z podążaniem za modami. Najlepiej być sobą, wtedy raz będzie się modnym, a raz nie, ale zawsze będzie się w zgodzie ze sobą.

Marcin: My projektujemy po tym jak napatrzymy się sobie w oczy i poczujemy o co chodzi przyszłym mieszkańcom, co jest dla nich ważne. Dopiero jak to zrozumiemy, to robimy projekt, jeśli to co poczujemy będzie w zgodzie z obecnymi trendami, to super, a jeśli nie, to drugie super. Dom jest dziełem życia, a nie dziełem chwilowego zachwytu jakimś trendem w projektowaniu.

Na antenie HGTV prowadzicie program „Para w remont”. Skąd pomysł na związanie swojej pracy zawodowej z telewizją?

Marcin: Telewizja to fajna przygoda, której jakoś bardzo nie szukaliśmy. No może Mirella trochę tak, ale ja zupełnie nie. Mirella zawsze miała „parcie na szkło” lubiła błyszczeć, występować przed publicznością, przez wiele lat tańczyła. Dawno temu chciała być aktorką.

Mirella: Marcin z kolei ma za sobą doświadczenia w wystąpieniach publicznych również przed kamerą, z wykształcenia jest menadżerem, prowadził szkolenia, wykładał na wyższej uczelni  i prowadził różne spotkania biznesowe, natomiast nie miał doświadczenia w pracy z telewizją. Dlatego styl prowadzenia to też zderzenie dwóch osobowości. Marcin na poważnie, rozwiązuje problemy, przedstawia możliwości, a ja bawię, opowiadam o czymś co uwielbiam, dzielę się swoimi emocjami i wciągam widzów do swojego świata.

Marcin: HGTV weszło do naszego życia z przytupem i ostro w nim zamieszało. My przede wszystkim zajmujemy się zawodowo tym co pokazujemy na ekranie. Mirella projektuje praktyczne wnętrza maksymalizując efekt przy optymalnych wydatkach, a ja zbieram wszystko w jedną całość i staram się, aby projekt został zrealizowany na czas w określonym budżecie. Telewizja pomogła tylko ogłosić to światu, co jest bardzo miłe i lubimy kiedy są te projekty. Skacze nam wówczas adrenalina i trzyma nas jeszcze długo po zakończeniu nagrań.

Mirella i Marcin Kepczyńscy PAGEN

Razem na ekranie, razem w pracy, razem w życiu. Więcej jest plusów, czy minusów nieustannego bycia „RAZEM”?

Marcin: Więcej plusów. Mamy troje dzieci, którymi się zajmujemy. Kiedy pracujemy razem, jedno z nas myśli o tym, że trzeba coś dostarczyć klientom, a drugie, że trzeba nakarmić dzieci i zrobić zakupy.

Mirella: Zmieniamy się w tych rolach bez słów. Jesteśmy zaradnym małżeństwem, które wspólnie ciągnie, a czasem pcha wózek zwany rodziną i pamiętamy oboje przez cały czas, że to właśnie dom jest dziełem życia, a nie żadna firma czy kariera. Najważniejsze dla nas to być razem. Każda rozłąka jest ciosem dla całej rodziny, dopiero kiedy jesteśmy wszyscy razem czujemy się silni. Nic nie udajemy, nie mówimy pod publikę. Tacy jesteśmy i kto nas zna ten wie. Kiedy siedzimy przy ognisku, to nawet jeśli ktoś myśli, że dzieci robią co chcą, to zawsze jedno z nas - najczęściej Marcin - ma na nie oko. Musi wiedzieć co z kim się w danej chwili dzieje, czy nie jest głodny, śpiący, smutny, samotny. Dbamy o siebie nawzajem i jest nam z tym dobrze. Amen :-)

Jakie wyzwanie ciągle przed Wami? Jaki projekt chcielibyście zrealizować?

Marcin: Ilość pomysłów, które już zrealizowaliśmy prawdopodobnie przekracza życie niejednej rodziny, a ilość pomysłów, które jeszcze mamy przekracza przewidywany czas życia przeciętnego człowieka :-) Jaki projekt chcielibyśmy zatem zrealizować?

Mirella: Nasz najważniejszy projekt to rodzina. Nasze dzieci powoli zaczynają być jakieś. Naszym wielkim marzeniem jest pomóc im znaleźć ich własną drogę, starać się niczego im nie narzucać. To jest projekt, który jest ciągle przed nami. Resztę realizujemy na bieżąco.

Na koniec pytanie konkursowe „Dlaczego okna najlepiej wybierać w parze” w Waszej ocenie?

Mirella: Nasze projekty wnętrz najczęściej realizujemy dla par. Czasem jest to pierwsze mieszkanie, czasem kolejne, czasami para jest dynamiczna, czasami spokojna, czasami dokładnie wie czego chce, a czasami zostawia nam wolną rękę. Wspólne dla większości z nich jest różne postrzeganie rzeczywistości, różne przemyślenia na temat wnętrz, różne oczekiwania. Często stajemy się rozjemcą w tych dylematach wnętrzarskich. Dlatego od samego początku prosimy naszych klientów o obecność obu osób, które będą mieszkać w projektowanym wnętrzu. 10 na 10 przypadków, kiedy małżeństwo nie było w komplecie podczas ustalania projektu, kończyło się fiaskiem.

Marcin: Kiedy zastanawiamy się nad wyborem stołu do jadalni, to od razu wybieramy krzesła, które będą do niego pasowały. To samo jest z drzwiami, oknami i roletami. Czasami się o tym nie myśli zawczasu i potem zdarzało się nam przemalowywać ramy okienne, a czasami oklejać okna aluminiowe. Szkoda, bo można było zastanowić się nad tym wcześniej i oszczędzić sobie pracy i pieniędzy.

Mirella: Według nas najlepiej jest patrzeć na wnętrze kompleksowo. Zakup okien i rolet to również element projektu wnętrza dlatego najlepiej jest wybierać wszystko naraz. Zdarza się, że klienci nie mają budżetu, żeby zrealizować cały projekt za jednym zamachem, wtedy robimy kompleksowy projekt, a realizacja prowadzona jest etapami. Wtedy wiadomo jaki jest plan i wiadomo jakie są jego kolejne etapy. Takie podejście polecamy.

Dziękujemy za rozmowę.
 
Okna w Parze z Projektem Wnętrz - zobacz więcej